jeeej, ile mnie tu nie było :o prawie miesiąc zleciał.
jakoś juz nie mam ochoty brać tego lapka;>
no to lecimy Zakopane zaliczone, pogoda mega dopisała.
wysmażone dupeczki itd.
urodzinki, szkoda ze prawie całe spedzone w audicy -,-
ale odbite było. różne dziwne sytuacje
odwiedziny rodziny, zalowowo, Kielce dziewczynki z prezentem takie kochane :DD
McDonaldy nocą, mega mega.
strawczynada fajnie fajnie, sobota dyskoteka i potem szybko na grilla.
ale Julita niestety abstynent jak nigdy centralnie jak nigdy. Damian taki zdziwiony :DD
niedziela after party "nie bede pracował bede imprezował" łohohoho *.*
jakieś dziwne to wszystko, czasem nw co o tym myśleć i co robić, szok.
Po przekroczeniu pewnej granicy nie ma już powrotu.