Krwiste naiwności
::: Lete ::: from: poema.art.pl
Budze się
z rozgrzebanej,brudnej
pościeli...
Wkładam
znoszony,rozpruty
płaszcz.
Próbuje
wydłubać kłaki
autentyczności.
Prawda?
Muska
snuje się
nigdy nie dogoni...
Brak narzędzi
znalazłam grabki pożądania
mam łopatke nadziei
i błoto z krwią zmieszane.
***
foto:
moja reka,
moja krew,
moja lazienka...