photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 2 WRZEŚNIA 2012

Ulicznybeatbox - 5 (f)

Ty byłeś pierwszy będziesz też ostatni

 

Na tapecie ona. Jego piękna żona, ukochana małżonka, której ślubował. Dopiero teraz docenił to, że czuwała przy nim, że cholernie ją kocha i życie bez niej będzie niczym. Nie czekał ani chwili dłużej i odwołując wszystkie spotkania i rozmowy z kontrahentami innych firm, czekał i obserwował bacznie aż żona się obudzi. Siedział, siedział i siedział. Lekarze ją badali, wstrzykiwali zastrzyki i zmieniali kroplówki. Czuł, że ona cierpi i chciał cierpieć razem z nią, a raczej za nią.

-Paweł, błagam Cię! Niech ona się już obudzi. - Podniósł się z krzesła.

-Stary, chciałbym Ci pomóc ale nie wiem jak. Jestem bezsilny. - Nabrał powietrze.

-Dziękuję Ci, że jesteś przy mnie. To dla mnie teraz wiele znaczy. - Powiedział.

-Daj spokój. - Paweł wyjął telefon. - Daj mi chwilę. Zadzwonię do Agaty i powiem, że wrócę jutro albo w nocy. Pójdę kupić coś do picia i jedzenia. Zaraz wrócę.

-Nie ma sprawy. - Patrzył na zdjęcie w komórce.

Kiedy siedział na korytarzy myślał i zastanawiał się co może zrobić, by jego ukochana nie cierpiała. Jak jej pomóc, ulżyć. Jak sprawić by to on leżał na jej miejscu. Tak bardzo tego chciał, tak mocno ją kochał. Zaczął doceniać.

-Skarbie, przepraszam. - Powiedział. - Przepraszam, słyszysz?! -Powtórzył głośniej.

-Wszystko w porządku ? - Ktoś zaczepił go na korytarzu szpitala.

-Nie, nic nie jest w porządku.

-Czy chciałby Pan o tym porozmawiać? - Zapytała kobieta.

Młoda Pani, w wieku może 35 lat usiadła obok na krześle.

-Jestem psychologiem, pomagam rodzinom, którym bliscy ucierpieli bądź zginęli w wypadku. - Dodała.

Jej czarne jak węgiel oczy zmierzyły go po całości, blond włosy opadały na ramiona, a szczupłe nogi eksponowane przez czarne, niewysokie szpilki podkreślały jej delikatność i kobiecość.

-Chce mnie Pani wysłuchać? - Spytał niepewnie, zawstydzony swoimi łzami.

-Jeśli to Panu pomoże to oczywiście że tak - Położyła torebkę na podłodze. -Po to tutaj jestem - Powiedziała niewzruszona zakładając nogę na nogę.

-Tam leży moja żona, która przez moją głupotę mogła zginąć. Wie Pani co czuję? - Spojrzał na nią.

-Wiem.

-Nic Pani nie wie, nie ma Pani zielonego pojęcia. Ona jest tu przeze mnie! - Krzyknął. -To ja nie potrafiłem docenić jakim skarbem obdarował mnie Bóg. Nie umiałem oderwać się od pracy, jestem zwyczajnym pracoholikiem. Nic się nie liczyło dla mnie prócz pracy. Żona wychodziła na bankiety, ubierała się w drogie ubrania. Miała wszystko co chciała. Myślałem, że akceptuje moją pracę. Kiedy mi się skarżyła wrzeszczałem na nią, czasem potrafiłem ją uderzyć bo klient nie podpisał ze mną kontraktu. Nadal Pani twierdzi, że chce mi Pani pomóc ?

-Może mówmy sobie po imieniu, będzie łatwiej. Karolina miło mi - Podała dłoń mężczyźnie.

-Krzysztof - Również podał dłoń. - Wie Pani - Próbował coś powiedzieć.

-Karolino. - Poprawiła go elegancka blondynka.

-Nie. Chcę zostać przy zwrocie Pan - Odwrócił głowę w drugą stronę. - Ale jeśli będzie Pani łatwiej, proszę mówić mi po imieniu.

-Dobrze. Wróćmy do sprawy. - Chrząknęła. - Dlaczego pozwalałeś jej chodzić samej na bankiety?

-Przecież mówiłem, jestem pracoholikiem.

-Nie sądzę, by to był jedyny powód. Jesteś strasznie pewny siebie. Byłeś pewny, że ona nigdy Cię nie opuści. Upierałeś się, że kocha Cię mimo błędów, że nie wyobraża sobie życia bez Ciebie. Gdy wychodziła wiedziałeś, że wróci. Taki właśnie jesteś. Z psychologicznego punktu widzenia.

-Jej ostatni bankiet skończył się tutaj. Jej włosy upięte były w kok, podkreślały jej piękno. Jej urok. Jej oczy patrzyły na mnie i dawały do zrozumienia "stracisz mnie, już niedługo" - Po jego policzkach popłynęły łzy. - Jej piękne, białe zęby, hollywoodzki uśmiech pokazywał jak bardzo jest dla mnie ważna.. a ja mimo to za nią nie poszedłem - Zamilkł. 

Ich rozmowa ciągnęła się jeszcze jakieś 15 minut.

-Jak już mówiłam, jesteś dominującym mężczyzną. Lubisz kobiety podporządkowane sobie, posłuszne. Byłeś pewny ponad wszystko, że Twoja żona Cię nigdy nie opuści. Nie oglądnie się za innym mężczyzną. Oddałbyś wszystko by nie oglądała się za innymi mężczyznami, nie wspominając o rozmowach z płcią przeciwną. Niestety pomyliłeś się - Podniosła delikatnie jego głowę do góry. Otarła łzy.

-Tak. To prawda. Jestem zazdrosny, wybuchowy i cholernie lubię pracować. Teraz nie wiem co mam robić. Ona leży tam i cierpi. Boże zabierz moje życie, ona nie jest niczemu winna. Dlaczego chcesz odebrać mi szczęście?! Jedyne jakie mam w życiu! - Podniósł ton i mówił przez łzy.

-Bóg chciał dać Ci do zrozumienia, że możesz ją stracić... ale gdy tak się stanie, możesz też zyskać - Przybliżyła delikatnie głowę do niego..

 

 

CDN. w notce pt. :

"Ulicznybeatbox -5 (g)

 

 

Piosenka, którą obiecałam Zuzi

 

Muzyka z serca: <3

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika ulicznybeatbox.

Informacje o ulicznybeatbox


Inni zdjęcia: :) dorcia2700TULIPANY ... part 13 xavekittyxTULIPANY ... part 12 xavekittyxTULIPANY ... part 11 xavekittyx1459 akcentova29/ 04/ 25 xheroineemogirlxmajowa poezja takapaulinkaOdklejka cz.2 downwardspiral... maxima24... maxima24