No hej!
Właśnie powitaliśmy nowy rok 2010. Huczne zabawy, fajerwerki, muzyka. Trzeba było godnie pożegnać 2009 rok. Chciałbym zrobić takie małe posumowanko mojego roku, przy okazji przypomnę sobie co to się działo w tym minionym roku.
Początek roku 2009 najbardziej przypomina mi o wyjeździe do Częstochowy na ćwierćfinały Mistrzostw Polski. Co prawda trochę mi się fartnęło, bo Heban w ostatniej chwili zachorował. Hotelik był pierwsza klasa. Na śniadanko wszystkiego do wybory, do koloru. Nawet zamówiliśmy sobie pizze w pizzeri "Gruby Benek" i na następny dzień jak sobie staliśmy w kwadracie dla rezerwowych to tylko unosił się smród bąków pizzowych ;pp Łaszek był :)
Następne wydarzenie, które mi się przypomina miało miejsce w kwietniu. Mam tu na myśli testy gimnazjalne. Lekki stresik był, ale wszystko poszło gładziutko.
W czerwcu udało mi się pojechać z moim kochanym UKSem na wymianę między miastami partnerskim do Kraljeva w Serbii. Nawet było spoko, ale mogło być lepiej. Upał, upał, upał.
Następnie przypomina mi się obóz w Międzywodziu. W tym roku poczułem smak prawdziwego obozu sportowego. Po powrocie do domu miałem pełną satysfakcję z przykładania się do ćwiczeń.
Przez całe wakacje najbardziej nie mogłem się doczekać dnia 1 września. Strasznie byłem ciekaw nowych ludzi, znajomości. Narazie nie żałuję wyboru i myślę, że tak zostanie :))
Nowy rok to oczywiście postanowienia. A więc postanawiam sobie, że postaram się pobudzić siebie do głupoty, bo ostatnio coś za dużo zamulam. No i oczywiście wierzę, że znajdzie się jakaś dziewuszka, która mną zawładnie
Dosiego Roku!