Witam wszystkich!
Z okazji zbliżającego się początku roku szkolnego postanowiłem napisać sobie na fbl'u.
O Chryste Panie! Jak mi się nie chce iść do szkoły. W ogóle jaki jest sens pójścia do szkoły po takiej przerwie? Już mogliby odpuścić. Każdy z nas i tak przyjdzie, zasiądzie do ławki i nic nie będzie ogarniał. Wakacje powinny być podzielone na pewne sezony w ciągu roku. W lecie 1 miesiąc wolnego i zimą 1 miesiąc wakacji. Tylko z drugiej strony komu by sie chciało siedzieć w sierpiowym upale w szkole?! Według moich obliczeń za kilkanaście lat wszystko się odwróci i zimę będziemy mieli od maja do września, a listopad i grudzień będą najbardziej upalne w roku. Ten efekt cieplarniany to nas kiedyś zabije. Całe bieguny i grenlandia się potopią i w pizdu z ludzkością. Nie będzie Tesco, nie będzie Red'sa, nie będzie szkoły. To jest normalnie idealne rozwiązanie. Życie bez niczego. Kurdę. Przecież też nie byłoby ludzi. Bez sensu.
Jakby się tak dogłębniej przyjrzeć naszej edukacji to np. ja mam już za sobą 9 lat 'nauki' i jeszcze tylko 8 latek i będę miał wszystko w dupie. To będzie chwila, której nie zapomnę do końca życia. Wtedy nawet nie będę się zastanawiał nad jakąkolwiek pracą. Kupię sobie karton pączków, rozłoże się w fotelu i wlącze sobie soczystego pornucha. Będę celebrował ten dzień w sposób wiadomy.
A teraz tak schodząc na ziemię to trzeba sobie wytyczyć cel na ten nowy rok szkolny. A więc ja przysięgam sobie i Wam, że w tym roku nie zejdę poniżej średniej 4.00. Jak na pierwszą klasę i mój poziom inteligencji to raczej nie będzie trudne zadanie, ale różnie bywa.
Foto oczywiście z namiotowania 3B. Pozycja miała być na Majkela, wiadomo jakiego, a Paulinka pomyślała o Cioku.
Pozdrawiam Was!