Dzisiaj, wstałem o 10, potem pilnowałem siostry i wstałem o 13:30., bo mi się przysnęło ;p Poszedłem z mamą luknąć glany i kurdee był rozmiar 41, a 42, czyli takiego jak ja potrzebuję to już nie było -.- Potem Myszon przyszedł, po Tomka. Po Patryka. Ten spał jeszcze... Poczekaliśmy u niego, zjadł, ubrał się. Mieliśmy iść na Starówę, ale jednak na jawornik poszliśmy. Taki mały trening na spontanie, jeszcze mnie noga zaczęła boleć. W sumie to i tak siusiakowy trening i najwięcej skakaliśmy, gdy chcieliśmy jakieś zdj. na fbl zrobić. Powyższe jest najlepsze.. Myszon złapać nie potrafi ;p Może coś od Patryka z tel. jeszcze wrzucę kiedyś. Jestem zajęty oglądaniem podrachaexp wieć cu p;