Bycie czyimś autorytetem to odpowiedzialne zadanie.
Dziewczyny naśladują mnie we wszystkim, moje zdanie bardzo się dla nich liczy i często to co Wera powie jest 'święte'.
I chociaż czasami mam dosyć ich głupich i dociekliwych pytań to jednak jestem z nimi bardzo zżyta i ciesze się, że biore jakiś tam malutki udział w ich 'wychowaniu' i kształtowaniu osobowości. Chciałabym dla nich jak najlepiej, żeby się rozwijały i miały jakieś hobby. Są naprawde zdolne, zupełnie różne, czasami o mnie zazdrosne, a zwłaszcza Martyna, która nie lubi się mną dzielić i jakikolwiek przejaw miłości z mojej strony do kogoś kto nie jest nią, nie jest akceptowany :D
Widujemy się teraz codziennie, bo obiecałam, że naucze je szpagata, więc jak tylko wracam z pracy to mnie ścigają kiedy mogą przyjść się rozciągać... Ćwiczymy już tydzień i są pierwsze efekty, więc myśle, że to kwestia kilku najbliższych tygodniu :)
Kocham moje nieznośne blondynki <3
Niech żyje życie
i najlepsze siostry po sąsiedzku
W.