Kocham te dzieciaki.
Ale po dzisiejszym dniu mam dosyć. Piątka dzieciaków to bardzo dużo. Tym bardziej jak wszystkie w różnym wieku. Mój pokój wygląda troszkę jak po wybuchu bomby, a moja psychika będzie dochodzić do siebie przez tydzień.
No ale mimo wszystko kochane dzieci. Jak się na nich wkurzyłam i w pewnym momecie powiedziałam, że wychodzę i zaczęli mi się śpiewać : nie opuszczaj nas, nie opuszczaj nas, Weronika nie opuszczaj nas, to się popłakałam ze śmiechu ;) i na końcu wszyscy mnie przepraszali ze to że mi tak ciśnienie podnosili więc niech im będzie <3
Niech żyje życie
i wielkie imprezy imieninowe Eli na podwórku pod wielkim namiotem
W.