Przychdozi taki dzień, taka chwila, ten odpowiedni moment kiedy sie mówi 'dobra koniec tego!' i wówczas zaczyna sie prawdziwe odchudzanie. Po wczorajszym nocnym zawaleniu, stosunkowo konkretnym pomyslałam że to wszystko bez sensu, że widocznie są rzeczy ktore nie są dla mnie. Dzisiaj z samego rana skonczylam uzalanie sie nad soba, wole tysiąc razy probwac niz zalowac ze sie poddalam. Zaczynam od nowa trzy dniową.
S:jabłko sucharek
O: dwie łyżki tunczyka sucharek
K:plaster miesa filizanka warzyw
i to wszystko do 19.00, po tej godzinie koncze jedzenie, trzymajcie kciuki
50 wymachow nog
100 nozyc
100 unoszen bioder
ćwiczenia na nogi
godzina rowerku
Milego dnia! ;))