Rano zbudziłam kasie. <3 7 45 to najlepsza pora na wizyte. ;) jadłyśmy groszek, który jej przywiozłam. ;d;d Potem na kurs do 15 i spowrotem na godzinke do Kasi. <3 cały czas pisaliśmy o chorobach paznokci, zapisałam 9 stron A4. omg, jeszcze troche teori i przechodzimy do praktyki. ;) Rodzice wrócili i ku mojemu zdziwieniu zostałam obdarowana prezenami. ^.^ Najbardziej ucieszył mnie chyba ten lizak od Taty. ;) Dziś świetujemy z Kasią 20-stą tygodnice przyjaźni. ;) Dostałam od niej przepiękną sukienke + musli. ;d;d a ona ode mnie bluzke, ale dopiero jutro, wiec musi zaczekać. :P hahaha, zakochałam sie w tej sukience normalnie, mamy takie same. :D Jak włożyłyśmy to wygladamy jak klony. ;p kiedyś tam sie w nie ubierzemy. :D Jej mama powiedziała, że wyglądam straszniee i czy jeszcze mama mi nie wpierdoliła za to, że tak schudłam. ;d;d yhym, ciekawe gdzie. oj bo kurde czarny wyszczupla i jej sie zdaje. :D ale miło słyszeć. Jestem na siebie mega wkurwiona bo odpusciłam sobie dziś wieczór i zjadłam wiekszosc słodyczy, które mi przywieźli. ;/ zaraz napiepszać brzuszki i hula hop za kare. ;/ bede potem. ;*