photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 10 PAŹDZIERNIKA 2012

keep smile

Zawsze się uśmiechaj, bo nigdy nie wiesz, kto zakocha się w Twoim uśmiechu. 



Nie jestem idealna, nikt nie jest. Mam swoje wady i zalety. Może nawet cechuje mnie większość tych pierwszych. Dlatego potrafię docenić osoby, które trwają przy mnie mimo mojego "trudnego" charakteru. Nie ma wtedy czegoś takiego, że lubią mnie za coś, bo to nie o to w tym wszystkim chodzi. Lubi się pomimo, kocha się pomimo. Nie używam tego słowa często, bo uważam, że jest zarezerwowane wyłącznie dla najbliższych. Trudno jest ze mną wytrzymać, jestem krzykliwa, gadatliwa, nie umiem wytrwać w ciszy, podobno bezczelna, zbyt bezpośrednia, zanadto wrażliwa, małostkowa, uparta jak osioł oraz wiele innych, wymieniać mogę długo. Największą moją wadą jest to, że mylę fikcję ze smutną rzeczywistością - to co sobie wymyślę, od razu chcę wcielać w życie. Przykre jest to, że nawet do mnie nieraz nie dociera to, że jest inaczej niż to sobie wyobrażałam. Marzę o wielkiej miłości. Nie na całe życie, tylko takiej, którą mogłabym potem wspominać z uśmiechem na twarzy. Potrzebuję być rozumiana, czuć się bezpiecznie, czuć, że mnie ktoś potrzebuje. Kolejną wadą jest to, że zbyt często otwieram się przed niewłaściwymi ludźmi, po prostu takimi, których mało obchodzi to co czuję w środku lub takich, którzy cieszą się z moich rozterek. Nie jestem wybitnie uzdolniona w żadnym tego słowa znaczeniu - kiepsko maluję, sport też nie jest moją mocną stroną, jestem leniwa i myślenie o głupotach pożera mi większą część mojego czasu przez co nie potrafię skupić się na rzeczach ważnych - takich jak nauka. Mam tzw. przerost ambicji, często chcę wziąć na siebie więcej niż jestem w stanie udźwignąć, ale ze względu na dumę nie przyznam się do tego. Tak jak do porażek - drobnych czy nie. Z sukcesów cieszę się jak głupia i biorąc pod uwagę mój egocentryzm, chcę aby wszyscy o nich wiedzieli. Za sukces uważam to, że ktoś zaakceptował mnie taką jaką jestem - nieuczesaną, nieogarniętą, wiecznie zaspaną i potykającą się o własne nogi Tynę, ze specyficznym poczuciem humoru. Czasem boli mnie to, że dla niektórych ludzi, którzy są niestety dla mnie ważni, mogłabym nie istnieć. Dlaczego? Nie mam pojęcia, ale szanuję to mimo wszystko. Największym moim marzeniem jest być szczęśliwą - bo, gdy jest szczęście, tam jest miłość, tam jest radość z każdego noworozpoczętego dnia, tam jest śmiech, tam jest rodzina i bliscy, zdrowie, pieniądze, nadzieja, wiara i spełnione marzenia. Mimo że jestem egoistką, nie zawsze chcę absorbować wszystkich swoją osobą, czasami lubię samotność. Jednak potrzebuję uwagi, potrzebuję przytulania się, tęsknoty, wspominania miłych chwil spędzonych z drugą osobą, na której mi zależy, potrzebuję rozmów z nią.. Może nie takich parogodzinnych do rana, ale przynajmniej parominutowej wymiany zdań. Potrzebuję bliskości, której nieraz tak bardzo się boję, wstydzę się. Wstydzę się siebie i swoich potrzeb. Wyolbrzymiam z reguły wszystko, ale nieraz chęć bycia z kimś blisko mnie przerasta, zaślepia. Ważne jest dla mnie to, żeby każdy wiedział jaka jestem naprawdę, żeby nie mógł mi zarzucić fałszywości, czy dwulicowości, której tak bardzo nie lubię. Chcę być sobą i chcę aby każdy w pełni to akceptował, chcę być kochana, chcę aby każdy wiedział to, że jestem dla niego tak, jak ten ktoś jest dla mnie, chcę żeby każdy wiedział, że to doceniam.

Komentarze

unmett JEJEJJEEJEJJEJEEJEJ <333333
10/10/2012 18:35:04