Myśląc już od dawna o niej
Odtwarzam Jej zapach, Jej smak
Powtarzam to w kółko, zajawka
Myśl najwspanialsza. Dla mnie jak balsam zbawcza
Oparty o murek poznaje Jej krok znajomą posturę
Czuję dumę, gdy patrzę na Nią
Podchodzi, uśmiecha się, kręci piruet
Obejmuję Ją czule i całuję
Jakby świat kończył się...
Z ran broczyła krew o poranku
Teraz leżymy razem, Jej głowa na moim barku
A blizny zaczęły pokrywać już ciało po kawałku
Oczy ma od łez wilgotne, zmywają moje zbrodnie wielokrotne
Wiem co jest istotne, to Jej obecność, Ona leczy najmocniej
Leciutko Jej dotknę
Świat dawno zaczął kończyć się
Cel się rozmył lecz wraca
A Jej oddech jest mi najdroższy
Chcę na prawdę zacząć żyć...