Na początek tak ogólnie, zdjęcie jest wykonane przeze mnie i uważam, że jest cudowne! Nie, to nie wina super fotografa... ;D Po prostu ktoś wyszedł bardzo ładnie mimo, iż temu zaprzecza...Tak właśnie wygląda Tysiusz po przebudzeniu. No może odrobinę później... Piękna jest, prawda? Prawda?! :3 Zmieniając temat to właśnie jest nieobecna, gdyż pojechała na jakiś durny obóz... Ledwo jeden dzień jej nie ma, a ja już tęsknie! Wracaj! Było trochę o T, więc teraz pora na coś o mnie. Seriale, seriale i seriale! Tyle tego jest, że rozpocząłem ponad dziesięć i nie wiem co dalej! Na razie żaden nie jest w stanie przebić "Lost", ale jest parę dość interesujących... A dokładnie dwa. No może trzy... I nie. Nie ewentualnie siedem. Poza serialami to jest Tysia i więcej Tysi. O! Czasem też trochę Tysi tak dla urozmaicenia. Koniec psot, że tak napiszę. Pora na sedno sprawy...
Dzisiaj jest dzień wyjątkowy, a mianowicie mija dokładnie rok od kiedy poznałem zupełnym przypadkiem Tysię. 21 lipca 2011. Właśnie tak! I nie żebym wierzył w przeznaczenie, ale nie mam pojęcia jak bym mógl inaczej to nazwać... Ten dzień zapoczątkował najlepszy okres w moim życiu. Jedna mała Tysia, a tyle szczęścia dzięki niej! Nawet nie wiem co mogę napisać... Trudno uwierzyć, że to już rok. Ten okres minął bardzo szybko. Nie mam nawet pojęcia kiedy się zakochałem. Nie było dnia żebym o niej nie myślał i wciąż nie mam dość. Chcę więcej. Nadała sens mojemu życiu, sprawiła, że zaczęło mi tak bardzo zależeć na innej osobie. Nie liczy się nikt inny. Tylko ona. Ona i ja. Nigdy nie czułem się tak jak teraz. Wiem, że i tak brzmię teraz jak zakochany idiota, ale dodam jeszcze, że dzięki niej czuję się kompletny. Teraz kieruję swoje słowa do właścicielki tego oto PhotoBloga. Dziękuję. Dziękuję za to, że jesteś. Że jesteś moja. Kocham Cię. Kocham Cię najmocniej na świecie. I myślę, że z dnia na dzień coraz bardziej...
Twój S.