ok... wróciłam!! :D... zacznę od początQ - francuski Cherbourg..
so... dojechaliśmy, było cieplutko, wszyscy zmęczeni podrózą, pełno stattttttków, pełno luuuudzi, mjuZZik, sztuczne ognie i w ogóle..
siedziałam sobie na wachcie trapowej (siedzisz przed statkiem, przy stoliku, pilnujesz, żeby nikt nie wchodził na jacht i przybijasz pieczątki szczęśliwym Francuzom :p:D...), przysiadł się do mnie pewien młody francuz Sebastien (zdjęcie może później, jak mi je przyśle mój paryski fotograf, który też się później przysiadł i przez godzinę pstrykał mi zdjęcia - te foty też później, bo na razie dostałam tylko 10 i czekam na resztę..:p;)..) i siedzieliśmy tak sobie, gadaliśmy, wymieniliśmy się adresami, fotograf pstrykał sobie zdjęcia i ściemniał, że obiektyw mnie kocha (ale się chwalę ;):p ) i było eXtra :p:D:D
dobra, nie wiem co pisać..:[mruga] ogólnie rzecz biorąc było fantastyyyyyyycznie, poznałam pełno ludzi i miałam pełno przygód, a teraz prawdopodobnie mam wstrząs mózgu (w każdym razie dziwnie się czuję od 3 dni) i dzięQję Ci bardzo RafałQ za uratowanie mi życia:*:*:) (albo chociaż glowy, ale o tym później, bo to dopiero pod koniec było..)
A na zdjęciu od lewej: toPkins, Franko (Włoch, który stwierdził, że jestem prześliczna, włoską dziewczyną i, że w moich żyłach płynie południowa krew), ja (w związanych włosach), Kasia :* (w rozpuszczonych) i Ania - córka kapitana :).
tak btw: miss Ya all :* Pogoria & Gedania crews DA BEST!! :*:*:)