photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 27 MARCA 2012

Paradoks za oknami

To nie takie łatwe jak z początku się wydało.

Nic nie jest łatwe, bo wyobrażenia ukazują się zgoła inne.

Odmienne, nie przygotowywując na to co daje nam rzeczywistość.

Tak krzywdzącą wyobraźnię i to co widzieliśmy w dzieciństwie.

Kiedy potrafiliśmy żyć bajkami i snami.

Ciekawe, jakie to było uczucie, jakie wtedy były widoki, smak wszystkiego, dźwięk życia, śpiew tego co istniało tylko w naszych oczach, naszych głowach.

Łagodna schizofrenia.

Utulony wśród białych ścian, wydrapanego tynku, zakratowanych okien, drzwi okrążone łańcuchami.

Ulga, gdy zamykasz się po wieczność w tym więzieniu.

Mimo, że chciano twej pomocy.

Niewdzięczność, dźwięczne to imię.

 

Wyklęty, przybywam w buncie przeciwko prawdziwemu obliczu

Zimne, nieprzyjazne ziemie wyschnięte zapomnieniem

Zazdrość doprowadziła schodami do przekleństwa nocy

Krzyk ostatniego bliskiego, wciąż przepełnia moje uszy

Anielskie siły cały żywot po wieki potępiły

I cokolwiek nie zostanie wypowiedziane, już biegu rzeki nie odwróci

Nienawiść stała się już częścią codziennego życia

Podróż i osamotnienie dopełniają krąg wieczystej zguby

I głód życia, pragnienie potęgi nad nim samym

 

Taniec makabry wokół krwawej pani, symbolu buntu

Zwodzisz z właściwej drogi, lub może sama jesteś zwodzona?

Obracając się wśród ciemno-czerwonej postury

Która razem z nią zlała się w jedność by potem unieść ię

I jako wielka chmura nad pustym niebem, spaść w deszczu krwi

Malując w niej słodko cały świat, plugawiąc po dziś dzień

Lecz ostał się tylko on, dając to czego tak mocno pragnął

Porzucając źródło swej siły, bo niczym innym nie była

 

Cóż, puste ręce.

Nie mają nic, niczego nie trzymają, nic się ich nie trzyma.

Przynajmniej wiem, że wartość tego co czynię od długiego czasu jest wielka.

Od obcych osób ukłon w moją stronę.

Wielkość, jak bardzo wysoko można zajść?

Daleko, chociaż na samym końcu, tym sukcesem będę cieszył się tylko ja.

Trzeba zebrać to, co rozsypano, czym wzgardzono.

I tak wciąż, wciąż, wciąż.

Bo potem sprowadzą mnie na ziemię.

Odstawią na półkę.

Pora na coś innego, bo to już się znudziło.

 

"Jestem dla was celem doskonałym

Jestem dla ciebie celem doskonałym

Jak bardzo chcesz bym odszedł? 

Jak bardzo chcesz, bym zniknął?"

 

W paszczy szaleństwa, wciąż z niej uciekałem.

A może pora się mu poddać?

W końcu może odnajdzie się ten cichy kąt zrozumienia.

Którego tutaj nie zaznałem.

 

Piosenka na dziś:

The Gazette - Burial Applicant

 

Witaj, moja droga.

Zabij mnie, delikatnie.

Spalone ciało nie zostawi cię.

Czy byłabyś smutna, 

że nie mogłaś mnie ocalić,

gdybyś widziała, jak umieram?

Czy powinienem uważać 

twój ciężki oddech za oszustwo?

Przeraźliwe dźwięki padają wokół mnie,

roztrzęsienie nie ustanie. 

Mój umysł próbuje zrozumieć 

ból osamotnienia.

 

Nudna codzienność.

Komentarze

grzegoorz Ciężko popaść w szaleństwo czując granicę przed popadnieciem w nie. Gdzież to trafiles na takie zbiorowisko cudakow?
28/03/2012 0:13:27
typeonegative Pyrkon w Poznaniu :D
28/03/2012 0:44:42

Informacje o typeonegative


Inni zdjęcia: Nie ma Ciebie rainbowheroine‘Nie chciała się zgodz martawinkel9 / 03 / 25 xheroineemogirlx1407 akcentovaTurkusowo, fioletowo i w Pumie xavekittyx:) qabiResza figur Wilkonia bluebird11sezon lodów patkigd:) dorcia2700.. locomotiv