photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 27 MARCA 2012

Mam ogień który płonie i rozrywa

Ja jako dżejrokowiec, nawet pasuje mi ten wygląd.

 

Dawno nie pisałem, lecz teraz nadarza się moment w którym mogę to zrobić.

Więc...


I nagle odrywa się palec od klawiatury, w zawahaniu, w zwątpieniu, w niezgodzie z ciałem. Puste myśli i słowa, jakby nie było niczego o czym warto pisać, o czym warto wspomnieć, co powinno tutaj się znaleźć. Ale wiem, że tak nie jest, wiele kryję się tym razem i oczekuje jakiegoś sprostowania, którego kawałek, część, a nawet może większość, nie otrzymać. Bo odpowiedzi nie istnieją, istnieją powody, przyczyny, istnieją sytuacje, chwile i żadne z nich nie odnajdzie już więcej o sobie, bo na to już jest o wiele za późno. Za późno na próby, za późno na chęci, za późno na wybaczenie i prośby, przeprosiny i zapomnienie, za jakikolwiek grzech, błąd, porażkę czy gest. Dążenie do tego wszystkiego w wielkim wietrze wyrwało to o co tak naprawdę walczono, wyrwało siły, wyrwano znaczenie, bezsensowna walka o pusty powód. Bo już nie warto niczego się podejmować, nie warto o nic się starać, nie warto wierzyć, ufać. To już tylko wspomnienia, albumy ze zdjęciami spalające się w kominku, który zawsze tam stał pusty, zawsze stał bez żadnego ciepła, bez żadnego powodu, istniał dla samego istnienia, istniał by być, by kiedyś się rozpaść i zniknąć, tak jak i człowiek, tak jak i ty, oni, jak sam ja. Można skreślić innych, pozostawić mnie, jeśli się coś nie zgadza.

 

Wybory, decyzje, nadchodzące chwile w których trzeba obrać drogę.

Złą czy dobrą.

Dobrą czy dobrą.

Złą czy złą.

Poświęcić jedno dla drugiego, wszystko dla jednego, jedno dla wszystkiego.

I tak teraz za każdym razem trzeba wybierać, tak iść, tak mówić, tak żyć.

Żyć, życie kojarzy się z wolnością, z beztroską, z radością.

Złudne jest jednak to przekonanie, gdy tak naprawdę obok niego widnieją słowa "nieszczęście", "smutek", "złość". Wiemy, że to musi istnieć, inaczej nie bylibyśmy nigdy tacy jacy jesteśmy, nie bylibyśmy tak ukształowani, lecz gdy jest tego zbyt dużo, co powiedzieć? Że to potrzebne, że tak musi być, że potem będzie lepiej, a często nie jest? Wmawianie sobie, że jest i będzie dobrze, gdy wewnątrz tak naprawdę wiesz jak jest, żyjesz w kłamstwie i doskonale zdajesz sobie z tego sprawę, dążąc tylko by to kłamstwo powtórzone 1000 razy stało się prawdą. Wrak, zardzewiały, który jeszcze próbuje przepłynąć ostatnie mile zanim całkowicie rozpadnie się w odmętach. Czy to staje się jakoś bliskie, jakoś znajome, prawdziwe? Ludzie bawiący się w teatr, udający że wszystko jest dobrze, że żyją, że się cieszą, okłamujący cały świat i bliskich, przede wszystkim siebie. I gdzie tu odnaleźć znaczenie, powód, cel dalszego życia, gdy jest się kim się jest na upór, zmuszając do codzienności, do wstawania i zasypiania. Parodia tego, do czego tak naprawdę powinniśmy być stworzeni, lecz o to się kłócić nie będziemy, bo już nie ma tak naprawdę o co.

Z kim, dlaczego, jak i nawet kiedy.

Szkoda tylko, że nie ma kto rzucić koła ratunkowego.

Pozostaje tylko patrzeć, aż to wszystko się zrujnuje.

Patrzeć, obserwować.

 

Codzienność, pora do niej powrócić po chwili przerwy w której można było wyzwolić wnętrze siebie, swoje pragnienia, marzenia. Przerwa, dla której poświęcono coś ważnego, potrzebnego, pozwalające uspokoić, dające jakiś cel, punkt odniesienia. Lecz wszystko mija nieubłagalnie, a co kruche rozpada się łatwą drogą. Myśli są różne, ale to pozstawione zostanie pod marumurową płytą w dzień w którym życie będzie już tylko bajką, a to co chce by tu zaistniało, zaistnieje, nie ujawniając prawdziwych znaczeń, bez zbędnych skojarzeń, aluzji, którymi usłane jest to miejsce, w którym piszę. Bo gdy tak spojrzę, jestem rozdrobniony, wiele części mnie rozeszły się po świecie, to co mówiłem, jaki byłem, co robiłem, odeszło to wraz z innymi i wciąż i wciąż pozbywam się tego co miałem, tego co chciałem, co powiedziałem. Niekompletny, wciąż rozkładany na części, wciąż rozbierany, wciąż okradany. Zawsze pozostaje coś co można odebrać, zawsze będzie bo każda sekunda bogaci o doświadczenie, o myśl, o coś wartościowego co potem może odejść bardzo łatwo. I to nie przestanie się dziać, nie skończy się póki jeszcze jest możliwość oddychania, funkcjonowania. 

 

Czasem, czasem chciałbym po prostu nie być, by mnie tak naprawdę już w ogóle nie było. Ludzie nie zmarnowaliby ze mną czasu, nie tracili życia na myślenie o mnie, głosu mówiąc do mnie, słuchu słuchając mnie. Nie ważne kto by to był, czasem może lepiej by usunąć się cień, bo może to sprawiłoby, że działo by się mniej szkodliwego. A wiem, że są Ci, którym by to odpowiadało, a to mój ukłon w ich stronę. Żałuję, że nie potrafię już spojrzeć i myśleć tak jak to było wcześniej, lecz tak ma być lepiej. 

Podobno.

A jak jest?


Brama zamyka się powolnym ruchem, a gdy dotrze do końca i zwiąże się z zamkiem...

Wtem nadejdzie koniec i objawi moment którego najbardziej się boję

Przemiany, przed którą się bronię


Piosenka na dziś:

Moi Dix Mois - Nocturnal Romance

 

Uwolnij mnie z tych więzów

Kimkolwiek jesteś

Lub czy istniejesz

Jeśli w ogóle zasługuję

A wiem, że nie

Bo to tylko ja

Komentarze

enioszka łap koło Mat! nawet nie wiesz ile osób ich rzuca. z resztą ej, pamiętaj, trawa zawsze będzie zielona, a niebo błękitne jeśli tylko tego będziemy chcieli, wszystko zależy od tego jak coś chcemy widzieć i przez jaki pryzmat patrzymy ! spójrz przez taki sam pryzmat jak dwa tygodnie temu np, a będzie dobrze. z resztą, co ma być źle, jak w głębi duszy, nie chcesz by tak było? ;> i nie sraj, że chcesz by było źle.
27/03/2012 9:19:13
typeonegative To modne ostatnio
27/03/2012 15:33:52

Informacje o typeonegative


Inni zdjęcia: 1462 akcentova:) dorcia2700Na zamku pati991gdW kręgu Maków pati991gdZ Urodzin mojej babci pati991gdW Ciechocinku pati991gdUpdate pamietnikpotwora;) virgo123Majówkowe niebo milionvoicesinmysoulMajówka milionvoicesinmysoul