Codzienność.
Uważałem ją za szarą i nudną, nieciekawą.
Z podkreśleniem, na słowo uważałem.
Wszystko się zmienia, ludzie przychodzą i odchodzą, jednak teraz to co innego.
Wolność, powiew wiatru we włosach i czarnej koszuli na moście.
Cudowne uczucie, gdy czuję się, że można zmienić cały świat, bo już samego siebie się udało w taki sposób, by odczuwać szczęście i czerpać radość z życia. Zdarzenia, które nigdy przedtem nie miały miejsca, gdy nocą wychodzę by podziwiać świat, gdy zasypia, gdy spędzam wieczory wśród ludzi, z którymi kontakt można by rzec prawie się zapadł pod ziemię. A teraz z łopatą w ręku, odkopuję groby dawnych przyjaźni i uderzam po głowach, żeby wstały i znów powróciły do życia. Spełniam się we wszystkim w czym istnieje, rozwijam skrzydła gdy myślałem, że już bardziej się nie dało, lecz aniołem nie jestem i nim nie będę, gdyż zbyt wiele w tym fantazji, bajkowości, naiwności. A tego już wyzbyłem się wśród ostatnich tygodni, zmieniając podejście do wszystkiego i wszystkich, do całego świata który mnie otacza i do ludzi którzy go zamieszkują, przyjmując nowe pomysły, odrzucając nieudane. Trzeba próbować i próbować, a nóż się uda i będzie z czego się cieszyć.
"Nie chcę zrozumienia, pocieszenia
Iluzji istnienia, pustego uwielbienia
Jestem kim jestem, inny nie będę
Z Tobą, bez Ciebie - decyzje podjęte."
Ostatnio przypomniały mi się te słowa, które wspierały mnie w najgorszych chwilach, tkwiąc tak jakoś bez przyczyny w obecnej chwili. Dosadność, prawdziwość, szczerość to cechy, które strasznie we mnie uderzały, lecz nie powodując żadnego większego bólu czy zadrapania na duszy lub ciele. Przebyłem dość długą drogę przez różne środowiska i osoby w nich żyjące, więc z nabytych doświadczeń będę układał drogę, żeby nie popełniać błędów, bo człowiek uczy się na nich najlepiej i najszybciej, choć prędkość ma mniejsze znaczenie, czasu nagle znalazło się więcej niż miałem, na przykład w zeszłym roku. Dzięki temu mogę zająć się tym co kocham i tymi na których powinno mi naprawdę zależeć, jednocześnie pozostając wierny swoim przekonaniom i zasadom, nie uginając się pod ciężarem nakazów i zakazów narzucanych z góry. Pamiętając nocne rozmowy, nie będąc buntownikiem bez powodu z wysokich rodzin, wyjść z hukiem z tego co mnie powstrzymywało przed ucieczką. Cytując bohatera gry Baldur's Gate, "Czas na odrobinę chamstwa i brutalności!".
"- Matthew, zróbmy coś wielkiego na Pyrkonie."
A jakże zrobimy przyjacielu, a jakże zrobimy.
Zastanawiam się tylko co będziemy robić w ferie, bo ja już mam pomysł! Jej, cieszę się jak małe dziecko z takich drobnych zdań i momentów. Ale to był mój cel, który długo nie mogłem osiągnąć i nareszcie się udało, także pora wyznaczać poprzeczkę co raz wyżej i wyżej. A gdy nie sięgnę, wystarczy, że bliscy mnie podsadzą i wszystko stanie się o wiele łatwiejsze.
Patrzcie jak foka płacze. Boże jaki żal!
Piosenka na dziś:
Maximum The Hormone - Zetsubou Billy
Za wysokie progi, na amatorów nogi