Dokąd teraz ja się udaję?
Gdzie ja w ogóle idę?
Czy to wszystko coś da?
Czy zmierzam w dobrym kierunku?
Kim ja teraz tak naprawdę jestem w środku?
Czy to rozsądne?
Poświęcisz się?
Oddasz wszystko?
Czy rozporządzisz słusznie czas?
Czy korzystasz z życia tak jak powinieneś?
Czy ty jesteś wart?
Czy ty jesteś tego pewien?
Nie wiem.
Lecz czy to ważne, zapytam siebie?
Niech po prostu się dzieje co ma się teraz dziać.
Nie ważne jakie poniesie to za sobą konsekwencje, strach przed możliwymi wynikami stwarzał życie kruchym i pełnym niepowodzeń. Sądzę, że powinienem odmienić ten przebieg wydarzeń w każdy możliwy dla mnie sposób, bo chcę szczęścia, radości, uśmiechu. Wiem że to możliwe, wiem jak poprowadzić życie by to zyskać, więc czego więcej teraz trzeba? Determinacji, czasu, poświęceń, chęci. Czuję, że niedługo naprawdę odmieni się to co dotychczas miałem, te marne miesiące w których zapewniano mnie o wielu rzeczach, by na koniec okazało się że to wszystko kłamstwo. Nie chcę być już oszukanym, nie znów, nie kolejny raz. Zapomniane są powoli tamte dni, teraz przychodzą pełne chwil, momentów, osób i osoby, które są warte wszystkiego. Warte tego co teraz robię, w co wierzę, czego się podejmuję. Odmieniam się, widzę to po swoim zachowaniu, nie poznaję niczego co teraz mówię czy co robię. Jak to tego doszło, jak to możliwe? Przecież tyle prób, nerwów i nagle teraz to wszystko przychodzi samo z siebie?
Jestem niemożliwy, ale co mi to przeszkadza?
Pamiętam jak krzyczałem.
Że się nie zmienię, bo uwielbiam siebie jakim jestem.
Mądre słowa, naprawdę mądre słowa w tych czasach.
I teraz pozostaje mi tylko czekać, aż ujrzę znów...
Tak, to będzie cudowny moment.
Ale nie taki, jak ona.
Piosenka na dziś:
Tak, ten napis jest z mojej dłoni.
Piękne? <3