photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 24 LISTOPADA 2013

niedziela.

kolejne ujęcie mojej twarzy, cholera wie po co, może to z nudów, albo z poczucia obowiązku ciężkiej pracy, co jakoś w każdą niedzielę, niezależnie od chęci, mimowolnie po mnie spływa i znajduję miliard innych rzeczy do roboty, tak to bywa. jestem ciekawa, ile można razy wałkować te same tematy, lenistwa, tragedii polskiej matury, rozległych planów na przyszłość i innych niepotrzebmych mojej głowie rzeczy, gdybym tyle samo energii co w to wpakowała w produktywną naukę, byłabym człowiekiem sukcesu. choć i tak z biegiem czasu umiem miast używać słowa motywacja czy praca wpakować je po prostu w czyny, ale niedziela, ta cholerna polska, jesienna, obrzydliwa, szara niedziela, to jest szczyt, w którym wszystkie, ale to absolutnie wszystkie słabości powracają, jak gdyby nigdy nic, mimowolnie, choć tak dobrze cały tydzień szła mi przedeń obrona. dobrze, że mam swoją rodzinę, przynajmniej wśród smutnych oparów niedzielnego lenistwa można się pośmiać z siebie nawzajem. albo z siebie samej, dla odmiany, że się pierdzieli i przeżywa takie głupoty.