tyle się dzieje, że zliczyć bym nie dała rady i będzie się działo jeszcze więcej!
prawo jazdy już mam, oceny okropne, ale do zniesienia też i tyle planów, cholera! to jest życie! i może nie nastawiam się do tych wakacji, tak jak do poprzednich (łatwo się rozczarować), ale jakoś tak zanika u mnie to wieczne poczucie egzystencjalnego niezadowolenia, coś mi dodało skrzydeł i jest przepozytywnie! i gadam jak potłuczona, ale naprawdę, przejmowanie się czykolwiek błahym zostawiam sobie na przyszłą, maturalną klasę. chryste, ja i matura... to będzie iście ciekawe!
aż sama nie wiem co napisać, więc miłych wakacji wszystkim którzy jakimś cudem tutaj się znaleźli i nie, nie czytajcie tych pierdół, to tak dla mnie, żeby w przyszłości śmiać się z tego tak jak teraz śmieję się z gimbusiarskich postów tu sprzed lat :D