kortowiada i po kortowiadzie. moje życie zaczęło przypominać jakiś pokręcony serial, ale kurde, strasznie mi się to podoba! wszystko siedzi w głowie, haha, o ironio. nawet nie chce mi się nic pisać, choć zawsze mam tyyyyyle do powiedzenia i to tak monotonnie. co to, to nie. a najdziwniejsze jest to, że tak bardzo kręcą mnie ostatnio zmiany, których jeszcze kilka chwil wstecz nie tknęłabym kijem. wakacji poproszę, bo mi mózg pęknie :)