żyła sę, żyła, w Vennesundzkim porcie,
i przyszła niedobra Kaś z wędką xddddd i ją wyłowiła,, wysuszyła, i przemyciła do Polski.. ;))
teraz leży sobie i prawdopodobnie nie żyje na mojej szafce ;))
dzisiaj z Angie żeśmy rozwaliły lampę na holuu. Znaczy w sensie, że rzucałyśmy sobie Woszka butelką, która niefortunnie napotkała w locie na swojej drodze wiszącą sobie na suficie lampę, trafiła w nią, lampa spadła ;) pobiła się na miloard części, które Kaś wraz Angie musiały posprzątać, i tu dziękuję za pomoc Matiemu, który łaził i deptał to szkło ;)
i dziekuję za uwagę, żegnam ;)