Mam takie wrazenie , że dużo osób się odsuneło ode mnie ..
Być może na moje własne życzenie .
Zaangażowałam się w związek a odstawiłam na bok przyjaciół , którzy byli dla mnie ważni .
Byli ze mną w tych dobrych i złych chwilach
a ja poprostu zerwałam z nimi wszelkie kontakty .
została jedna osoba , z którą mijam się na korytarzu mówiąc krótkie siema .
czasami buziak , a czasami jakbyśmy się nie znały ....
Jest jeszcze ona . - Sandi ..
z nią tez nie widziałam się dość dużo czasu , mimo to że mieszkamy obok siebie .
dzieli nas pare kroków , to nie mam czasu żeby do niej zajrzeć , ,
Żałosna jestem , ;/ ,,
To ona pomagała mi w najgorszych chwilach, ona wyjebała w twarz żebym się ogarneła.
Wspierała , pocieszała , ...
Kiedy byłam w szpitalu to ona mnie odwiedziła .
Ta dziewczyna która kiedyś była dla mnie wrogiem ..
Nie nawidziłyśmy się , a póżniej zaprzyjaźniłyśmy y ..
Dziwna historia naszej znajomości . ale wiem jedno .-
Naprawde muszę się zmienić , bo już sama siebie nie poznaje ;((((
Muszę odbudować stare kontakty póki jeszcze sie da ..
bo zanim się ogarne może być już za późno . ;((((((