tym razem serwuje olśniewającą niczym kopuły najznamienitszych cerkwi toyotę solaris .
właściciel jak najbardziej właściwie dobrał lakier (choć może to i złoto w czystej postaci ;p) do nazwy modelu .
pierwszy raz z tym cudeńkiem miałam okazje spotkać się w słoneczny dzień , jeszcze zanim na dobre zagościła zima . wtedy nie udało mi się cacuszka uwiecznić , przemknęło zbyt szybko , trzeba przyznać że z dodatkową obecnością silnych promieni słonecznych dosłownie nie dało się samochodu nie zauważyć , tak raził . wtedy to zaczynałam doświadczać lubości narodu ukraińskiego do świecidełek i błyskotek , w każdej postaci : )
zdążyłam już w sumie zapomnieć o owej toyocie , aż tu nagle niedawno pojawiła się znów ! na moje szczęście wzmożony ruch i zakorkowana ulica działały na korzyść i tak oto jest . a dzień ten był naprawdę bardzo ponury i deszczowy , nasze złotko stanowczo go jednak rozjaśniło : D
w tle ukraińskie , smutne blokowisko i supermarket wopak .
swego rodzaju wybawienie dla obcokrajowców w okolicach uczelni z uwagi na samoobsługę .
i brak pokracznej gimnastyki z rodzaju dajte meni bud laska chlib ta moloko
zbliża się ciepły okres , dużo słońca , dużo spacerów , dużo nowych połowów fotograficznych : D
A .