Powiedz, czego pragniesz;
czy możemy to naprawić co
umarło między nami.
Powiedz, czy otworzysz
te drzwi do których pukam dziś.
Nie było mnie latami.
ooo
Nie wierzysz już nikomu.
ooo
Dziś popiół jest w mym domu.
Powiedz, co zrobiłeś;
co ciebie opętało,że zabiłeś wierność mą.
Powiedz, czemu nocą
ja sama płaczę w kołdrę gdy
dzieci nasze śpią.
ooo
A mogłeś mieć swój diament.
ooo
Przysięgę jak sakrament.
Stanęliśmy przed ołtarzem,
zapatrzeni w nasze twarze.
Oszukałem Cię.
Oszukałeś mnie.
Ty nie ufasz już nikomu.
Ja zdradzałem po kryjomu.
Przestaliśmy razem być.
Powiedz, czy tego chciałeś;
błąkać się po lądach mroku;
złego ducha czuć.
Powiedz, czy twoja mądrość
drogowskazem moim może być do końca już.
ooo
Wybaczać nie jest łatwo
ooo
Lecz miłość niesie światło
Stańmy więc przed sobą razem,
zapatrzeni w nasze twarze.
Nie zostawiaj mnie.
Nie zostawiaj mnie.
Tak jak kiedyś w tym kościele,
gdzie przysięga znaczy wiele.
Niech się wszystko uda dziś.