"nie mogą nawet Twoich łez zatrzymać na progu,
Twoich powiek, zbiera się na deszcz z Twoich oczu,
podchodzą Ci do gardła słowa które zburzą to co
budowałem mocą swoich rąk tylko po to,
by uśmiech zadomowił się na Twoich ustach.
tracę moje niebo, moją ziemię, królestwo,
panowanie nad najdroższym miejscem które znam,
płacę bezlitosną cenę za pewność, że będziesz
ze mną nawet gdy firnament zacznie pękać."
jakiś tam maleńki koniec naszego świata.
jestem durna, i zwykłe kłótnie rozpierdalają mnie na kawałki.
po co się starać, skoro do niczego to nie prowadzi...
nienawidzę tego, że jestem taka słaba i tak łatwo jest mną manipulować.