początki są najtrudniejsze.
Boże jak ja nienawidze fizyki matmy polskiego geografii plastyki techniki blabla. dzisiaj sobie jeszcze
postałam na przystanku z pół godziny, no aż w końcu autobus przyjechał, troche smutno, bo
wolałabym żeby w ogóle nie przyjechał.. bym przynajmniej kartkówki z polaka nie pisała ale spóźniliśmy sie jakos 15 minut na fizyke, mhm mhm i tak sobie reszte lekcji przesiedziałam.
jutro pierwszy chyba polski? błagam żeby autobus zamarzł czy coś, fajnie by było