Co się dzieje? Nie potrafię poskładać myśli do kupy.
Mam natłok różnych scenariuszy, obaw, życzeń.
Chciałabym żeby już wszystko jakoś się ułożyło.
Nie mogę dłużej żyć z tym stresem, powoli zjada mnie od środka.
A teraz jest jeszcze gorzej.. teraz... jest jedna wielka niewiadoma.
Chciałabym, żeby poszło to wszystko w dobrą stronę, ale jest to taka abstrakcja, że zamykam się w sobie, kurczę się i nie umiem kurczę otworzyć.
Me serce mówi co innego, rozum jednak pamięta urazy z poprzednich lat.
I jak zawsze.
Odwieczna walka w środku.
Tym razem nie ma walki dobra ze złem.
Tym razem walka toczy się między tym, czy będziesz, czy jednak to wszystko jest zbyt pięknę.
Zbyt n i e p r a w d z i w e.
Jeżeli w nocy jestem pewien, może w noce pozamieniaj mi dnie.