Dzień 1
Wstałam rano i nie wiedziałam sama co mam ze sobą zrobić. Anita jeszcze spała, poszłam do łazienki i ogarnęłam się na szybko, ubrałam, umyłam zęby, uczesałam i przemyłam twarz. Poranek jak poranek, nic nadzwyczajnego. Poszłam zrobić śniadanie, zrobiłam naleśniki z syropem i truskawkami, odgrzałam pierogi z jagodami i grzybami, oraz parę kawałków pizzy. Oczywiście, że nie zjadłabym wszystkiego z Anitą, ale zrobiłam na śniadanie szwedzki stół, jedz co chcesz. Anita wstała, zjadłyśmy śniadanie, najadłyśmy się po prostu jak nigdy w życiu, mimo to i tak wszystkiego nie zjadłyśmy. Byłam cały czas załamana, co widać było po moim zgrymasie. Nie mówiłam praktycznie nic, nie chciałam też za dużo jeść, ale jedzenie podobno dobre na smutki. Jednak chyba nie. Anita ciągle chciała rozmawiać ze mną o tym, pomóc mi jakoś ogarnąć to wszystko, ale wiedziałam, że to ogarnąć muszę sama. Anita już poszła, a ja zostałam sama w domu, nie wiedziałam co mam robić, co robić, by chociaż na chwilkę zapomnieć. Nawet we śnie się pojawiał, widziałam go w swojej świadomości niemal ciągle. Wszystko było przytłaczające, nie umiałam wytłumaczyć tego, co się ze mną stało. Jak to możliwe, że ktoś tak szybko wszedł do mojego życia, a teraz nie chce z niego wyjść? I to tak cholernie mocno boli.
***
Dzień 4
Tamte dni spędziłam tak samo, jak dzień pierwszy, ale sama. Nie chciałam się z nikim widzieć, rodzice zauważyli, że coś jest nie tak, więc powiedziałam im, że po prostu chodzi o chłopaka, ale muszę uporać się z tym tylko i wyłącznie sama. Nie rozumieli, próbowali dowiedzieć się o co chodzi, ale to na nic. Anita również próbowała rozmawiać ze mną, ale ja również tego nie chciałam. Ten dzień również był taki sam jak parę poprzednich, gdy nagle zadzwoniła do mnie Anita mówiąc, że koniec z tym i muszę się po prostu rozerwać. Nie chciałam przystawać na jej propozycję, ale sami rodzice mówili, że powinnam gdzieś wyjść, bo w innym wypadku będzie ze mną jeszcze gorzej. Siedzenie w domu mi nie służyło za bardzo, zwyczajna rutyna i nic więcej. Ubrałam się, umalowałam i wyszłam. Oczywiście gdzie z Anitą wyszłyśmy? Tam, gdzie zawsze. Wiedziałam, że będę miała łzy w oczach, gdy przejdę przez próg domu, gdzie wcześniej był Maciek, a teraz już go nie ma. Weszłam i przywitałam się ze wszystkimi. Tego wieczoru postanowiłam, że bardzo się rozerwę i chciałam się zwyczajnie napić. Piłam kieliszek za kieliszkiem, gdy nagle nie wiedząc kiedy, wylądowałam na kolanach chłopaka, na którego wcześniej nie zwracałam nawet najmniejszej uwagi a to dziwne, bo jego oczy były niemalże zaraz najpiękniejsze po oczach Maćka. Chciałam zapomnieć, więc wylądowałam z nim w osobnym pokoju, całowaliśmy się pół wieczoru, przytulałam się do niego i zwierzyłam mu się. Powiedział, że doskonale mnie rozumie, bo sam niedawno wyleczył się, a nawet niezupełnie wyleczył z dziewczyny. Rozmawialiśmy, co jakiś czas robiąc sobie przerwy na całowanie. Czułam się naprawdę dobrze. Pomyślałam, że może to będzie taka odskocznia? Dzięki niemu może zapomnę o Maćku i o tym, że odszedł, nie ma go już i niewiadomo czy będzie. Nie chciałam się nad tym zastanawiać, ale musiałam wyrzucić go ze swojej głowy.
***
Wróciłam do domu jakoś przed godziną 2. Rodzice czekali na mnie w kuchni, nie byli zdenerwowani, ponieważ wysłałam im smsa, że będę później, jednakże nigdy nie usną, póki ja nie wrócę do domu. Opowiedziałam im jak było, chociaż nie z pikantnymi szczegółami - wiadomo. Poszłam się wykąpać i spać. Wstałam jakoś około godziny 11, więc rodziców już nie było. Miałam ogromnego kaca, ale gdy wróciłam przed 2 do domu byłam już trzeźwa, a przynajmniej rodzice nie wyczuli ode mnie ani kropli alkoholu. Nie mogłam sobie przypomnieć co wczoraj robiłam. Miałam film urwany.