Manufaktura wieczorem taka piękna, phi. Denerwuje mnie to, że nie mam w planie żadnych zajęć w piątek, ale nie mogę jechać do domu, bo ćwiczenia terenowe w sobotę ;< Jeszcze może do wody mam wchodzić, żeby łowić te robaczki, nie ma mowy. Potrzebuję trochę ciszy, spokoju, porządku, wygodnego łóżka i DRUKARKI. Przypuszczam, że jak wrócę w sobotę z ćwiczeń po 16, to nie będzie mi się chciało tyłka ruszyć.
Generalnie całkiem spoko, nikt nie ogarnia botaniki, bo przemiła pani mówi szybciej niż myśli, w środę pierwsza wejściówka z zoologii bezkręgowców, gdzie sytuacja jest podobna. Nie mam książek, bo nie da się ich dostać, pięknie! ;< Coś w pdf'ie znalazłam, ale właśnie przydałoby się chociaż część wydrukować, bo nie umiem, a nawet nie powinnam uczyć się z komputera. A tak w ogóle, jak nie wiecie, to łacina rządzi, kurde.
Dobrze, że chociaż ludzie trafili mi się normalni, dzięki temu da się tu jakoś przeżyć.
Użytkownik twoasone
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.