troszkę poczułam świąteczne lenistwo.. no w międzyczasie było kilka niejednoznacznych dni w szkole, 5 w mitologiczno-biblijnym i gdzieś się przewinął dwujęzyczny. chyba wielkanoc nada temu wszystkiemu trochę wolniejszego tempa, bo na dłuższą metę nikt nie dałby rady.
fotoblożek zaniedbany, tak jak i cała reszta.
czyżby za 3 tygodnie egzaminy, a za 3 miesiące koniec tego znienawidzonego okresu nauki?
kontakty się urywają, niby tak blisko, a jednak daleko.. nie powiem, że nie tęsknię, że mi nie brakuje... ale jeszcze mam oleńkę, która mi o czymś nie powiedziała i jest szpiegiem ...
póki co śpimy godzinkę krócej, a rano wielkanocne śniadanko :)