Błądząc po świecie
szukając sensu życia,
bedąc na zakręcie
spadają jeszcze bardziej
z wielkiej wysokości,
bez cienia nadziei
nie zaznając miłosci
Obojętne oczy,blada cera,
życie coraz bardziej ich sponiewiera
rzuca coraz w to głebsze przepaści,
przekraczajac granicę wytrzymałości co sie łamie wobec ludzkiej obojetności,
wobec krzywd i braku zrozumienia
Kto pomoże?!-krzyczą bezgłośnie
ale na końcu tej drogi,
która ciągnie sie bezlitośnie,
nie słychac już nic,
tylko cisze i bicie serca..