troszku mnie nie bylo i sporo sie pozmienialo od ostatniej notki. ci sami ludzie juz mnie nie otaczaja, kontakty sie pozrywaly bo kazdy wybiera to co jest dla nich wazniejsze wiec po co sie klocic.bylam w polsce na weselu najpiekniejszej siostry swiata, panienski przezarabisty, no bo come on, skoro ja go organizowalam to bylo wiadomo, ze bedzie dobry. poznalam zajebistych ludzi,(+ feela, tak wciaz sie jaram), potanczylam sobie, popilam i pojadlam +4 kg. telefon znowu utopilam i juz sie z tego nie podniosl. wrocilam i nawet z collegem sie pozmienialo. kurs inny, ludzie inni, jestem teraz lonerem jol a przez te dwa tygodnie to mialam wiecej pracy niz przez ostatnie 2 lata. ale wiem, ze to sie oplaci. za niecaly miesiac czeka mnie przezajebista przygoda i nie moge sie doczekac. bilety kupione, w krotce trzeba bedzie sie zaczac pakowac. prace tez wkrotce zaczynam i tez nie moge sie doczekac bo mega za nia tesknie & nie oszukumy sie - za pieniedzmi rowniez.
no i tyle. peace yo