"Mijamy cztery kwartały, aż docieramy do Portland Coffee House, gdzie Grey puszcza moją dłoń, aby przytrzymać przede mną drzwi.
- Może wybierze pani stolik, a ja pójdę w tym czasie po napoje. Na co ma pani ochotę? - pyta uprzejmie.
- Poproszę... eee... English Breakfast, z torebką na spodeczku."
Umarłam ;p