przez caly tydzien zawalalam. koniec. 

jasne, ile mozna jesc i jesc w kolko te slodycze .. nawet za nimi nie przepadam. to, ze tyle ich pochlaniam to tylko efekt nudy. musze sobie znalezc jakies tworcze zajecia. bieganie.

ooo tak, jak jutro nie bedzie lalo (malo prawdopodobne, ale jesli) codziennie 3 kolka wokol alejki. jakies dwa rzedy domow wiec daje sporo miejsca do pokonania. 

dosyc zarcia. 

kto by nie chcial wygladac tak jak modelka na tym zdjeciu? ja strrasznie. 

daje sobie miesiac. miesiac biegania, brzuszkow, miesiac bez slodyczy, miesiac bez lenistwa, w porzadku ladzie i skladzie. w jeden miesiac na pewno pojawia sie jakies zmiany- nie mowie ze duze, ale takie male, na pewno.

kupilam sobie dres specjalnie do cwiczen, wiec nie bedzie lezal w szafie.

ograniczam jedzenie. jedynie cos w szkole, ciemne pieczywo, malo kaloryczny obiad i zadnej kolacji. bedzie dobrze.

I wanna be thin.