Przegięli pałę. Przegięli. 3:0. Z Nuernberg. Gdybym miała taką możliwość, to bym ich po prostu siekła, ale że jej nie mam (żałuję), to muszę swoją złość i frustrację wyładowywać na przedmiotach martwych.
Szkoda mi jedynie Hitzfelda, który to rozpoczął po raz drugi pracę w Bayernie i tak go podopieczni przywitali.
Przynajmniej mam psa, który [b]nigdy[/b] nie przegrywa (powiedziała, co wiedziała - jakbyśmy startowały w różnego rodzaju zawodach sportowych czy też na wystawach, przegrałybyśmy z kretesem) i [b]nigdy[/b] się nie poddaje.
Czuję dziwną wspólnotę z panem Johnem Groganem. A Aga zapewne czuje takową z Marleyem.
Po południu zapewne przyjdzie dziadek - zważy się i pooglądamy skoki ("A kto teraz prowadzi?"). Jak dobrze pójdzie, to także obejrzymy mecz Na-Arcywysokim-Poziomie-I-Niemalże-Tak-Ważny-Jak-Finał-Mundialu, czyli po prostu Polska-Estonia ("A kto gra?", "Jaki jest wynik?").
Eee tam, i tak [b]kocham[/b] dziadka! Bo babcie i dziadkowie są najlepsi, o!
Fiona [url=http://selfishgirlie.photoblog.pl]Marianny[/url] miała sterylizację. Niech zdrowieje szybko, bo musi iść polować na mohery!
[b]PRZERWA W DOSTAWIE ZDJĘĆ![/b] Wyjeżdżam do Wisły, wracam za tydzień.