rozdział kolejny

Trzeba walczyć. O wszystko. Jak przeczytałam na pewnym fotoblogu "Czy to miłość czy to kanapka z dżemem, jeżeli ci zależy - trzeba o to walczyć". To chyba nie brzmiało dokładnie w ten sposób, ale przekaz był ten sam. Najgorsze jest jednak to, że czasem człowiek woli być niewidzialny, aniżeli walczyć o coś na czym mu zależy. Gdy ktoś ciebie kpopie w dupe odwróć się i strzel mu w pysk! A nie idziesz dalej nie walcząc o swoje prawa! Gdy upadasz podnieś się, a nie czołgasz się dalej oglądając korzonki kwiatków. Walka jest wpisana w życie codzienne człowieka. Trzeba walczyć. Trzeba oddychać, jeść, pić i walczyć. Ostatnio oglądałam progi punktowe do liceów. W tym roku piszę egzamin gimnazjalny i szczerze mówiąc strasznie się denerwuję. Do mojej wymarzonej szkoły próg punktowy wynosi 150. Przypomną wam, że 100 pkt można dostać za test gimnazjalny, a kolejne 100 pkt. za oceny i wygrywanie olimpiad, lub konkursów kuratoryjnych (na szczeblu wojewódzkim lub powiatowym). Czyli w sumie punktów 200. Pojawia się jeden problem. Mam nadzieję, że z testów będe miała conajmniej 60pkt., 5 pkt za świadectwo z paskiem, 2 pkt za nie  udzielanie sie w wolontariacie szkolnym (jestem tam tyko zapisana), za świadectwo powiedzmy, że dostanę jakieś 50 pkt. (miejmy nadzieję) a 32 pkt. są za wygrane olimpiady i konkursy kuratoryjne, oczywiście na odpowiednim szczeblu. I teraz pojawia się pytania, skąd ja mam wysrać te 38 punktów?! Chyba je z ziemi wygrzebię, bo za cholere ich w szkole nie zdobędę! Nie chcę nic mówić, ani nic krytykować, ale to już jest przegięcie! Dajmy się dostać do dobrej szkoły średniaczkom, a nie tylko szkolnym prymusom. Nie wiem, czy dyrektorzy szkół wiedzą, ale na świecie, prócz olimpijczyków z matmy żyją także osoby, które w dupie mają, za przeprszenie, wszelkiego typu konkursy, nie chodze po korytarzu szkolnym i nie rozwiązuję na ścianach równań matematycznych, to by było conajmniej dziwne, a pani sprzątaczka biegałaby za mną z miotłą i zostałabym oskarżona o niszczenie mienia publicznego, więc dlaczego mam popisywać się moimi prywatnymi umiejętnościami na jakichś konkursach? A jeżeli chcę zostać anonimowym członkiem szkolnej społeczności? Raz na jakiś czas splunąć na znienawidzoną szkolną podłogę  i tyle? Co jeśli jestem po prostu dobra, nie jakas wyśmienita, ale dobra? Muszę iść do szkoły sportowej z osobami lat 18 ciągle uczęszczającym do klasy trzeiej gimnazjum? Nie mam zamiaru skakać przez koziołki z osobami starszymi odemnie o 2 lata. Nie, nie, nie po prostu no nie! Wywalą mnie drzwiami, wejdę oknem. Nie będę się poddawać i zawalczę o swoje! Nawet, jak na razie, nie przyjmuję do wiadomości odmowy. Chyba trzeba wprowadzać innowacje do szkół? Ja mam akurat wiele do wniesienia do szkoły, głowę całą pomysłów i dużo więcej! No dobra, nie oszukujmy się, po prostu chce chodzić do jakiejś tam dobrej szkoły, bo mam takie widzimisię i będę o to widzimisię walczyć. Trzeba w końcu o coś walczyć, co nie? Tak więc moje postanowienie na dziś to walczyć o dostanie się do wymarzonej szkoły. Oświato - strzeż się! Nadchodzę!

Podoba się? 

Dziękuję za wiele miłych komentarzy :). 

Bardzo to doceniam i cieszę się, że podobają się moje opowiadania :)

Pamiętajcie o wysyłaniu swoich propozycji zdjęć na maila podanego w "ogłoszeniowym" wpisie :).