Ten czas nam tak ucieka...
Hello, hello,
can you hear me?...
na wspomnienie o Tobie
dalej jest uśmiech:)
nóżka ky-ky,
syndrom head-shaking,
Twoje chodzenie za mną luzem...
Pamiętam jak konie były sprowadzane z pastwisk,
a Ciebie nie można było znaleźć.
Okazało się, że byłaś u swojego kochanego Gramana w boksie.
Schowałaś się:)
Byłaś tak cholernie mądra!
Jak wróciłam z Finlandii, i nie chciałaś jeść w ogóle,
przyjechałam, P.Potrykus próbował Cię karmić z ręki...
Zobaczyłaś mnie, zarżałaś chociaż byłaś już tak słaba - podeszłam,
a Ty zjadłaś całe wiadro:)
Wtedy płakałam i śmiałam się na raz.
Wiedziałam, że damy radę!
Darek przyjeżdżał codziennie, kroplówki,
ząbki robione. Full servis.
Nie mogłaś się przemęczać, ale zawsze witałaś mnie kłaniając się.
Taki o . wzajemny szacunek.
Na drugi dzień po kroplówkach przyjechałam, i znalazłam tylko Twoje derki na ziemi,
bałam się najgorszego...
a okazało się, że były całe mokre, bo dostałaś takiej energii i latałaś po pastwiskach.
Już się cieszyłam, że wygrałyśmy po raz kolejny:))
To była sobota.
Teraz znowu ryczę jak głupia.
Ale to dlatego, że bolą takie zdarzenia,
nasze 5 lat były takie piękne,
że nie można uwierzyć, że to skończone.
W niedzielę w nocy / późnym wieczorem przyjechałam do Ciebie znowu.
z P.
Stałaś w boksie,
prawie się przewracałaś...
Z dnia na dzień z pozornie zdrowego konia,
stałaś się jego cieniem.
Widziałam, tak cholernie starałaś się pokazać mi: hej. Natalia!
Przestań pieprzyć. dam radę!
Zawsze tak robiłaś!
Myszko, gdzie jesteś?...
Zrobiłaś nóżkę ky-ky, dałaś czółko do pocałowania...
Ja tylko poprosiłam żebyś była silna i wytrzymała do rana:)
Bo wtedy wszystko się skończy. Będziesz galopować.
Przytuliłaś się.
Rano jechałam do Ciebie...
odebrałam tylko telefon od D:
już po wszystkim...
A w radiu akurat leciało:
`Wiesz, w to miejsce czasami odchodzi,
któryś z nas...`
Teraz już masz dobrze Kręgielku ;***