nie lubię takich wieczorów jak ten. przecież już wszystko było na dobrej drodze, miało być w końcu
dobrze. i co? i wyszło tak jak zawsze? jest nawet jeszcze gorzej. nie wiem co mam ze sobą zrobić.
nic nie wiem. chcę uciec, zniknąć, cokolwiek. ale błagam, niech to wszystko już się skończy bo dłużej nie
wytrzymam. tak bardzo się boję, kolejny raz, a ciebie nie ma obok. kiedy to wszystko się ułoży i będzie
nareszcie normalnie? kiedy będę silna? tracę już nadzieję..