Zaliczam właśnie poranną kawę myśląc intensywnie nad prezentem dla kochanej babci. Nie mam kompletnie pojęcia co mogłabym kupić a mam przeogromną nadzieję, że do tej cholernej 14 coś mi do mej głupiej bani wpadnie.
Nie wiem jak u Was motyle, ale dla mnie poranna kawa jest niczym stały rytuał. Mocna, gorzka z odrobiną chudego mleka wystarczy by mój dzień nabrał (o ironio! ) słodyczy. A najlepsze, ze taka kawa nie koliduje z dietą - więc ja jestem szczęśliwa i moje ciało także.
TRZYMAJCIE DZIŚ ZA MNIE KCIUKI, GDZYŻ WALCZĘ O 4 Z MATMY NA SEMESTR. A jest to dla mnie cholernie ważne!
MIŁEGO DNIA!:*
T.