wyłączony telefon przez kilka dni, całkowity brak kontaktu ze światem...
nie miałam czasu kompletnie na nic.
pewnego cudownego wieczoru na tarasie jednego z Zakopiańskich barów widać było piękną panoramę i zrobiłam się na chwilę online...
włączyłam telefon i od tamtej pory jestem już całkowicie offline... zamiast interpretować fragmenty lektur cały czas interprtuję Ciebie.
mogłaś mu powiedzieć, że go kochasz...