photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 22 SIERPNIA 2013 , exif
128
Dodano: 22 SIERPNIA 2013

Odcięłam się od swiata. Szłam przed siebie nie zwracając uwagi na pijaków z przystanku, w których zwyczaju jest gwizdanie i wykrzykiwanie dosć niemoralnych rzeczy w kierunku dziewczyn. Czasami, kiedy ich mijam, mam wrażenie, że żony wyrzuciły ich z domu bo byli za bardzo napaleni. Jeśli okazałoby się to prawdą, nie chcę nawet mysleć, co musiały przechodzić te kobiety podczas seksu. Pewnie były zabawkami tych facetów, a oni raczej nie wiedzą, co to delikatność. Według nich seks bez bicia, szarpania, przyduszania to nie seks. Chcą ostro i szybko.  Bynajmniej takie sprawiają wrażenie swoim zachowaniem.
Kilkadziesiąt metrów za pijackim przystankiem zatrzymuję się na światłach. Mimo późnej godziny po miescie jeździ jeszcze sporo samochodów, więc wolę nie ryzykować leżenia pod kołami jednego z nich. W sumie, było by to dobre wyjscie. Zakończyłabym to przedstawienie, zwane życiem, raz na zawsze. Jednak szansa przeżycia i znalezienia się w szpitalu była o wiele większa, niż śmierć, a to wiązałoby się ze spotkaniem matki, która udając, że się mną przejmuje siedziałaby przy szpitalnym łóżku. Skończyłam palić. Rzucam filter na ziemię i przydeptuję go.
Zielone. Idę przed siebie. Z przeciwnej strony idzie grupa nastolatków. Pewnie wracają z jakiejs imprezy. Krzyczą i się smieją. Czuć od nich alkohol. Idę dalej. Jakis pijak siedzi pod starą, obdrapaną kamienicą i sepleni cos pod nosem. Zza rogu wychodzi kolejna grupa młodzieży. Nie mijam ich. Skręcam wczesniej w wąskie przejscie. Tą drogą dochodzę do łąki. Siadam na trawie. Pustkowie. Cisza. Wyciągam papierosa. Zapalam, zamykam oczy i zaciągam się. Po spaleniu kładę się na trawie i patrząc w gwiazdy- zasypiam.

Obudziły mnie krople spadające na moją twarz. Szybko odszukałam komórkę w kieszeni spodenek. 00:38 i zero nieodebranych połączeń. Tak jak myślałam, matce jestem obojętna. Mogliby mnie zabić, a jej by to nie ruszyło. Przyszłaby do prosektorium z przymusu, żeby potwierdzić moją tożsamość. Wyprawiłaby mi jakis pogrzeb, albo zakopała moje ciało w ogrodzie, zapakowane w karton po starym telewizorze.

 

Zaczęło porządnie lać. Wstałam i zmarznięta zaczęłam isć krętą uliczką. Minęłam jakis klub, przy którym spotkałam trójkę koleżanek.
-Co tu robicie?- spytałam nieco zdziwiona.
-Byłysmy na koncercie, własnie zwijamy do domu. A ty skąd wracasz?- mówiły chowając swoje włosy pod kapturami bluz.
-A takie tam-odpowiedziałam i ruszyłam za dziewczynami. 

Komentarze

~xxxixx fajnee
25/08/2013 15:59:54