photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 4 SIERPNIA 2013
60
Dodano: 4 SIERPNIA 2013

Spałam, obudziłam się, wykąpałam się, zjadłam, posiedziałam przed kompem poszłam znowu spać. I tak w kółko. Kolejne zmarnowane godziny mojego życia. Wszyscy tak narzekają na szkołę, ale gdyby nie buda, utknęlibyśmy w domu na zawsze, czekając na śmierć. Gdyby z góry było wiadomo, że całe życie przesiedzimy w domu, nie musielibyśmy się w ogóle rodzić. Bo po co?
Jestem Kamila. Mam 16 lat i nie imprezuję co noc.
Siedziałam pod oknem i owinięta kołdrą przeglądałam najnowsze zdjęcia z domówek co chwila dodawane przez wymalowane dziunie. Nie jestem typem imprezowiczki, chociaż w porównaniu do moich kumpeli, lubię smak piwa czy wódki. Tak naprawdę nigdy nie byłam w klubie czy na porządnej domówce, więc nie wiem czy chodzenie na takie zabawy nie stałoby się przypadkiem moją tradycją. Nawet nie mam z kim spróbować tańców w małych i głosnych pomieszczeniach. Moje dwie najlepsze koleżanki raczej wolą posiedzieć przed komputerem i przeglądać aktualizacje Demotywatorów.
-Kamila! Na dół!- nagle usłyszałam krzyk dobiegający z parteru. To była mama. Z tonu jej głosu wywnioskowałam, że po zejściu na dół nic dobrego mnie nie spotka. Nie chcąc pogarszać sytuacji, od razu wstałam i niechętnie udałam się do drzwi, a potem zwlokłam się ze schodów. Mama stała tyłem do mnie, oparta o blat kuchenny. Było już dosyć późno, bo przez nadzwyczaj czyste okno wpadały do kuchni pomarańczowe promienie zachodzącego słońca. Oswietlały           one blond włosy matki, które cudownie prezentowały się z nowo-zakupioną mgiełką.
-Co jest?- powiedziałam i spokojnie czekałam na odpowiedź, jednak jej nie dostałam.- Mamo?- nie podobało mi się to milczenie. W pewnym momencie kobieta odwróciła się i szybkim ruchem rzuciła na stół paczkę Marlboro. Nie wierzyłam własnym oczom. Nie wiedziałam co mysleć. Nie wiedziałam, co gorsze. Czy to, że mama znalazła moje papierosy, czy fakt, że grzebała w moich rzeczach.
-Co to?- udawałam, że nie wiem o co chodzi.
-Myslisz że jestem głupia?! Trzymasz paczkę papierosów, schowaną głęboko w szafce i nie wiesz o co chodzi?! Ani ja ani ojciec nie palimy Marlboro, więc nie powiesz, że to nasze!- krzyczała.
-Czemu grzebiesz w moich rzeczach?! Zaraz ja przetrzepię ci twoją osobistą szafkę, zobaczymy co znajdę! Zresztą nie muszę grzebać ci w szafce, wystarczy, że nie wylogowujesz się z GG. Super rozmawia ci się z Leszkiem, super! Zobaczymy co ojciec powie, jak pokażę mu wasze wieczorne rozmowy!- wykrzyczałam i chwytając paczkę fajek ze stołu pobiegłam w stronę drzwi. Szybko złapałam buty i mimo krzyków i gróźb matki wybiegłam z domu.
Biegłam do końca mojej ulicy, około 50 metrów. Byłam pewna, że rodzicielka nie będzie mnie goniła, więc wyciągnęłam jedną fajkę z opakowania i odszukawszy zapalniczkę w kieszeni spodenek zapaliłam szluga. Zaciągając się dymem szłam spokojnie w stronę centrum miasta.

Komentarze

raaiczeellll bardzo ładna sukienka :)
06/08/2013 0:17:44