2:2...

tak mi się przypomniały stare czasy, że normalnie chce mi się płakać... juniorzy i seniorzy w jeden dzień, zmęczenie takie, że się padało na pysk, a się grało, bo się to kocha. 

brakuje mi tego. brakuje mi gry. brakuje mi presji (tak, i w A-klasie jest presja), brakuje mi adrenaliny, strzelania do pustej bramki liderowi, z obawą, że się nie trafi. słyszeć potem hałas wszystkich swoich, ściskania się z nimi. brakuje mi starych ludzi, starej drużyny. starych wyjazdów. jazdy na mecz z zajebistymi humorami, wygrania i powrotu z jeszcze lepszymi humorami. bez alkoholu. pełnej pizdy na treningach, śmiania się na nich, wygłupiania, zjebki od trenera, ciężkich ćwiczeń, które na końcu wykonywało się prawie na kolanach, wkurzania się po przegranym meczu, radości po wygranym i ciężkim meczu... brakuje mi tych "emocji"... czekania na trening, od niedzieli do środy, od środy do piątku, od piątku do niedzieli i tak w kółko.. zjeby po meczu jak się słabo zagrało.. pochwał po 4 bramkach... mogłyby wrócić te czasy, byłoby wspaniale! 

TĘSKNIĘ. WRÓĆ JUŻ. 

Kocham tego cieniasa! <3!