Niech spoczywa w pokoju.

21:14  polskiego czasu Król został przewieziony do szpitala, po telefonie jednej z osób, z jego otoczenia. "Proszę przyjechać szybko, jest w bardzo ciężkim stanie".
Po dojeździe do szpitala, i godzinnej reanimacji, więc o godzinie 23:26 czasu polskiego, stwierdzono zgon.
Nieznane są ostatnie słowa Michael'a, bowiem musiały zostać wypowiedziane w domu, zanim doszło do zatrzymania akcji serca.
Gdy karetka przyjechała, Jackson nie oddychał.
Pod szpitalem zebrały się setki fanów, o ile nie tysiące. Wszyscy palili zdjęcia Króla popu, unosili w górę koszulki z jego nadrukami, bądź podnosili ręce odziane w białe rękawiczki, w znaku pokoju - rozpoznawczy znak Mike'a.
Zastanawiałam się, co to będzie. Jak mój Król umrze, kiedy zginie nagle, bez pożegnania. Dziś wiem. o 23:26 zmarł, nie pożegnał się, wcale nie musiał. W sercu gotuje się jedynie żal, który przelewa się gorąco po policzkach. Fani go kochali i nadal będą kochać, nie zmieniło się bowiem nic, prócz obecności Michael'a. Jego muzyka, taniec i dobre serce zawsze pozostaną w nas. Istnieje jedna rzecz, której żal mi najbardziej. Wszystko byłoby na miejscu, gdyby nie to, że Michael ma trójkę dzieci. Matka się ich wyrzekła, tak więc Mike osierocił 3 młodych ludzi. Jeszcze nie rozumieją, co się stało. Najstarsze ma 12 lat, i wie z czym wiąże się śmierć ojca. Pozostałe? Najmłodszy Blanket? 5-letni chłopczyk? Oczko w głowie tatusia..? Co jemu powiedzieć.. Tylko tyle, że tatuś już nie wróci do domu..?
W lipcu br. miały rozpocząć się ostatnie koncerty Króla popu, na hali o2, w Londynie. Bilety na spektakl zostały sprzedane w kilka godzin. Dziś można je już wyrzucić.
Legendę dostrzega się po jej śmierci. Tak było, jest i będzie.
Niech Król na zawsze pozostanie w naszych sercach. Michael Jackson, Mały Doo - kiedyś, wielki Król - dziś.

Spoczywaj w pokoju.
^{"I żadne dziecko na świecie, nie będzie chodziło już głodne.." Wiem o jaki głód chodziło. Dopiero teraz, wiem.}



NIECH ŻYJE KRÓL!!!!!