Do autokaru wszedł nie tylko Kamil, ale jakże również Tomek, Adrian i Baśka.
Co więcej w ich grupce dostrzegłam również chłopaka, który
uratował mnie nad jeziorem. Czy to były jakieś żarty? Jakiś spisek? Czyżby chcieli zrujnować moje wakacje do reszty. Nie! Nie mogli! Motywem było " Cycki do przodu! " i tego aktualnie się trzymałam. W tłumie innych obozowiczów dostrzegłam ich wzroki wpatrzone we mnie. W oczach kryli nienawiść, sama nie wiem, czym ona była spowodowana. Przykre, ale niestety prawdziwe. Kinga w dalszym ciągu nic nie wiedziała, ale z racji swojej, nie chciałam jej martwić. Nie chciałam również jej psuć wakacji. W autokarze znaleźli się już wszyscy obozowicze, więc.. wyruszyliśmy. Marzenie się spełniło, opuściłam to zafajdane miasto. Niestety ludzi się nie pozbyłam, ale jechałam tam poznać kogoś nowego! Nie liczyłam zbytnio na jakąś tam wielką miłość. Nie wierzyłam w nią nawet za bardzo. Droga mijała w bardzo szybkim tempie, 10 godzin jazdy. Jakoś trzeba będzie to przeboleć. Damy radę! Kinga usypiała, a ja? Założyłam słuchawki na uszy i wczułam się w rytm piosenki. Słuchałam smętów, ale lubiłam ten typ muzyki. Dawała ona niezmierne ukojenie. Za nim się obejrzałam minęło 3 godziny drogi, bardzo szybko.. Niestety zero postoi. Postanowiłam nie myśleć już nawet o tym, jak bardzo potrzebuję do ubikacji. Kinga słodko spała. Nie budziłam jej, mimo, że tak strasznie mi się nudziło. Zapoznałam się z paroma nowymi osobami. Mili ludzie. Sama postanowiłam sobie w myslach, że usnę. No ale nie.. nie potrafiłabym, kogo ja chcę oszukać. Dalej tonęłam w dźwiękach. Nieraz w radiu leciała moja ulubiona piosenka, wtedy śpiewałam sobie po cichutku. Parę osób mnie słyszało, prosili o głośniej. Taka szara myszka jak ja, brakowało odwagi. Kolejne 3 godziny za nami. Kinga się obudziła, dużo plotkowałyśmy. Planów również mnóstwo na sam wyjazd. Postój! Nareszcie! Biegłam do łazienki, nie wytrzymywałam. Potem jakaś kawa z ekspresu i 4 godziny drogi. Kinga znowu usnęła. Nie miałam jej tego za złe, nie spałyśmy prawie całą noc. Kolejne 3 godziny drogi. Tak! Jeszcze tylko godzinka, godzinka i będziemy na miejscu! To będą wyśnione wakacje, czuję to! Nie może być inaczej. Ostatnie minuty leciały niezmiernie szybko, porozmawiałam z Kingą, ustaliłyśmy, że pokój będziemy mieć we dwójkę. Nie znałyśmy ludzi, więc trudny był wybór, dlatego we dwójkę. Już widać miasto, taaak! Dojechaliśmy! Na boisku dostrzegłam jakiś obóz, byle tylko wszystko było po naszej myśli, byle ten czas nie leciał zbyt szybko..
ciąg dalszy nastąpi..
Cześć ;)
Dominiczka przeprasza za długą nieobecność, ale jej coś wypadlo (tak na prawdę jej się nie chciało:D) Zresztą, sama Wam jutro wyjaśni... Ja jestem Iza, wysiliłam się i przepisalam notkę, na jej prośbę ;p
Bajos! Miłych snów <3