Pewnego dnia, w niedzielne popoludnie wieczorem, ludzik bedacy robakiem spotkal swego przyjaciela mrowke glizde.Gdy tylko siebie zobaczyli w podskokach biegli do siebie tuptajac. Jeden machal do drugiego krzyczac "halo! halo! witaj!".
W końcu do siebie doczlapali. Okruuutnie zmeczeni, zsapani ,zdechnieci. Polozyli sie na trawie i mysleli..
Po 3 godzinach stwierdzili ze nic nie wymyslili. Co zasmucilo przyjaciol. Wstali wiec i szli przed siebie.
Szli, szli i szli, tuptajac, dreptajac, az w koncu dostrzegli w oddali swoja kolezanke. Dwoje przyjacioł wpadlo na pomysl zeby biec do niej predko. wiec tak tez zrobili. Biegli i biegli idac az doszli. Byla to jagodka niewidka, przyjaciele powiedzieli jej "czesc" po czym poszli drepczac dalej.. Kiedy juz zrobilo sie ciemno nad ranem przyjaciele ludzic robak jak i mrowka glizda rozeszli sie do domow swoich.
łoo. ale kretyńskie ;D
pozdrawiam trusky i darke.
Agu.