photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 28 CZERWCA 2012

Bo to nie czasy , gdy miałeś problem biegłeś do mamy z płaczem , opowiadając jej jak to koleżanka z klasy połamała Ci nowe kredki. To czasy kiedy robisz wszystko by mama nie zobaczyła zapuchniętych od płaczu oczu , bo w końcu nie powiesz jej że pewien kolega złamał Ci serce.

zapnij rozporek koleś, bo mózg Ci widać. 


Życie z dnia nadzień potrafi się kolokwialnie zmienić. Nawyki odchodzą w zapomnienie. Zawsze po przebudzeniu pierwsze co robiłam, to przeczytanie tych prymitywnych, a jak niezwykłe wiele dających, smsów od Ciebie. Teraz telefon służy mi do podświetlenia, kiedy w nocy, w ciemności szukam zapalniczki tylko po to, żeby móc usiąść na rogu łóżka i odpalić papierosa w nadziei, że uspokoi on moje serce, które wszelkimi siłami stara się wyjść na zewnątrz niczym dziecko tuż przed porodem. Nie rozumiem celu tego, że byłeś. Przecież wspomnienia bolą, jak żadna inna krzywda, szczególnie fizyczna. Skurwysyńsko bolą. W szczególności te najpiękniejsze. Wszyscy marzą o wehikule czasu. Każdy oddał by wszystko, żeby go mieć. A ja oddałabym wszystko, żeby się go pozbyć. Każdej z nocy 


Pokazał mi przez chwilę czym jest namiętność, a potem odszedł. To jakby nauczyć dziecko pierwszych pięciu liter alfabetu i zostawić je z książką w rękach .

 

Pamiętam, gdy markerem napisałeś mi na nadgarstku ' forever ' . zaśmiałam się wtulając się w Twoje bezpieczne ramiona. czułam, że mam przy sobie cząstkę siebie. coś, co uzupełniało mnie i moje serce. później okazało się, że napis był tak trwały, jak twoje uczucie.

 

 

 

znów wracamy do czasu, kiedy najważniejszy jest dźwięk smsa. bo przecież tylko na to czekam. codziennie. 

 

 

 

Mówią, że jestem niedojrzała. Żebym głośno nie słuchała muzyki, bo na starość będę głucha. Żebym nie siedziała na ziemi, bo w przyszłości będę chorować. Mówią, żeby się ciepło ubierać, bo jak będę starsza to będę mieć problemy ze zdrowiem. Mówią, że nie powinnam wieczorami wychodzić z domu, bo to przecież nigdy nie wiadomo co czeka za rogiem. I w pochmurny dzień, mówią że powinnam zostać w domu, bo zmoknę i będę chora, bo nie warto w taką pogodę iść na rower, na spacer, na boisko. Ale ja się pytam, po jaką cholerę mam się tym martwić? Jaką mam gwarancję, że w ogóle dożyje tych dni, o których tak mówią? Zresztą, po co na starość będzie mi dobry słuch, wspaniałe zdrowie, co ja wtedy będę mogła zrobić? Czy nie lepiej mieć chociaż co wspominać? Wolę czerpać garściami póki jeszcze mogę. Przestać 

 

 

W moim autobusie życia na wszystkich fotelach leży kartka "zarezerwowane", z Twoim podpisem

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika truskaffkii.