Rude
Pod koniec sezonu pastwiskowego luty-październik +47 kg XD
Jesteśmy w normie kondycyjnej, ale zaraz zaczyna się okres chudnięcia, więc trzymam rękę na pulsie ;)
Dotarł ostatnio do mnie bzdurny wpis o uzywaniu ochraniaczy - pisany przez osobę, która ma niepodkutego, spokojnego ułożonego konia 10+, nie skaczącego, która nie uzywa dragów nawet, a konia lonzuje tylko po prostym podłożu na dużych kołach w spokojnym ustabilizowanym tempie...
Takim osobom rzeczywiście nie jest potrzebna dodatkowa ochrona końskich nóg i wcale nie jest to złe :)
..., ale....
Jednak istnieją ludzie, którzy, używają drągów, skaczą, pracują na małych kołach, a koń chodzi zadaniowo co oznacza, że ma duze pole do popisu jesli chodzi o zmiany tempa, ostre zakręty itp (pomijam już tutaj kwestię wadliwego wzorca ruchowego, wieku i doświadczenia samego konia oraz terenu na jakim pracujemy itd).
Wszystko to nie musi powodować urazu, ale może i własnie po to są ochraniacze by zapobiegać, a nie leczyć.
Rude czasami chodzi w ochraniaczach, bo ryzyko uderzeń jest wyższe niż normalnie w zależności od tego gdzie pracujemy, z czym, na czym, jaki jest plan. Zdarzają się puknięcia. Kończyny uwaga wcale się nie przegrzewają, a nogi są dodatkowo chłodzone po każdym treningu czy w ochraniaczach czy bez.
To, że ochraniacze są złe jest mitem! Wystarczy tylko uzywać je z głową (nie zawsze są potrzebne - np zostawiania konia w ochraniaczach na padoku nie popieram) i zwracać uwagę na ich jakość, aby były "oddychające" oraz żeby dało się je załozyć nie uciskając maksymalnie końskich nóg.
W zależności od tego co robimy ochraniacze mogą ocalić zdrowie naszego konia, amen...