Witajcie, Słodziaki :* Tęsknię za poprzednim fotoblogiem, gdzie każdy wiedział, że ja to ja, brakuje mi Was i Waszego wsparcia :( Dzisiejszy dzień zaczęłam od jabłka, musiałam, bo byłam bardzo słaba. Później biegi - matko święta, co się stało z moją kondycją. Standardowa dla mnie trasa, a z trzy razy musiałam sobie krótką przerwę na marsz zrobić. Dzisiejszy bilans będzie wyglądał prawdopodobnie tak:
ś: jabłko
o: befsztyk, brokuły
k: szklanka jogurtu naturalnego
Wieczorem pokręcę z 20 minut hula-hop :)
Jutro też hh, biegi i fitness :)